Pentagon: Mattis rezygnuje i opuszcza administrację Trumpa. „Nie w zgodzie z prezydentem”

Rainews.it donosi, że sekretarz obrony Jim Mattis odchodzi z administracji Trumpa: szef Pentagonu w liście z rezygnacją powołuje się na różnice z prezydentem w stosunkach z sojusznikami i zwraca uwagę, że Trump zasługuje na sekretarza obrony z pomysłami zgodnymi z nią. Z drugiej strony Mattis w ostatnich tygodniach miał pomysły, które zdecydowanie kontrastują z Trumpem, od rozmieszczenia sił zbrojnych na granicy meksykańskiej po wycofanie się z Syrii. Według plotek „Mat Dog” był zaskoczony zapowiedzią: decyzją o opuszczeniu Syrii, o której nie wiedział. Mattis nie zostałby nawet poinformowany o trwających ocenach ograniczenia amerykańskiej obecności w Afganistanie. Wiadomo, że w ciągu kilku godzin Stany Zjednoczone wycofają 7.000 tysięcy żołnierzy z Afganistanu, skutecznie zmniejszając o połowę obecność swoich wojsk w tym kraju.
Po wydaniu rozkazu wycofania się z Syrii prezydent USA Donald Trump zdecydował zatem o wycofaniu „ważnej” liczby żołnierzy także z Afganistanu. Potwierdził to szef administracji USA pod warunkiem zachowania anonimowości, potwierdzając pogłoski o rychłym wycofaniu się także z Kabulu. „Decyzja została podjęta” - powiedział. Obecnie w Afganistanie przebywa ponad 14 tys. Amerykańskich żołnierzy, a pierwsze powroty do USA, zgodnie z tym, co krążyły w amerykańskich mediach, mogą rozpocząć się za kilka tygodni. Decyzje prezydenta w sprawie Syrii i Afganistanu, o których szef Pentagonu Jim Mattis nie byłby świadomy, spowodowały wczoraj dymisję ministra, który powiedział, że nie „zgadza się” z wyborami Trumpa.
Odejście Mattisa pozostawia kolejną poważną pustkę w administracji i prowokuje nową krytykę Trumpa, który ogłaszając swoje uwolnienie na Twitterze, mówił o przejściu Mattisa na emeryturę, a nie o rezygnacji. Wokół wycofania się z Syrii na całym świecie zwraca się dużą uwagę. Podczas gdy do Waszyngtonu docierają dziesiątki telefonów z alianckiej stolicy, aby zrozumieć, co się dzieje, tylko Władimir Putin pochwala decyzję: „Donald ma rację, zrobił dobrze”, orzekł car Kremla, który zawsze mówił o „nielegalnej” obecności. USA w Syrii. I już przewidywane korzyści Rosji, która będzie miała wolne ręce w regionie, a także Iran i Turcję, gotową do nowej ofensywy na kurdyjskie milicje przez cztery lata uzbrojonej i wyszkolonej przez Amerykanów, a teraz faktycznie pozostawionej ich los. W tle niebezpieczeństwo, że ISIS, zmarginalizowane na obszarze graniczącym z Irakiem, może podnieść głowę pomimo skandowania zwycięstwa Trumpa. Zwycięstwo, które dla wielu nie jest jeszcze ostateczne. To ostatnie jest największym strachem tych, którzy w ciągu ostatnich kilku godzin desperacko nalegają na przemyślenie potentata: w Pentagonie, gdzie mówi się o „kolosalnym błędzie”, iw samym Białym Domu, gdzie doradca dla bezpieczeństwa narodowego John Bolton kilka dni temu wskazał zupełnie inną ścieżkę w kwestii syryjskiej. W międzyczasie Beniamin Netanjahu zapewnił, że Izrael „będzie nadal energicznie przeciwdziałać próbom okopania się Iranu w Syrii”: „Zintensyfikujemy nasze wysiłki i wiem, że zrobimy to przy pełnym wsparciu i wsparciu Stanów Zjednoczonych” - powiedział. . Podczas gdy dwupartyjny chór pojawia się w Kongresie, aby poprosić prezydenta o wyjaśnienie, zwłaszcza w sprawie ogólnej strategii stojącej za jego decyzją. Wielu obserwatorów wskazuje, że stanowisko Trumpa jest paradoksalnie bardzo podobne do stanowiska Baracka Obamy w sprawie polityki na Bliskim Wschodzie, co oznacza, że ​​ingerowanie w sprawy regionu nie jest zadaniem USA. Dopiero wtedy Obama, który położył kres przygodzie w Iraku, zamiast tego w Syrii wysłuchał tych, którzy głosili ostrożność.

Pentagon: Mattis rezygnuje i opuszcza administrację Trumpa. „Nie w zgodzie z prezydentem”

| EVIDENCE 2, ŚWIAT |