Niewierni rosyjscy szpiedzy, skazani na śmierć? Uważaj na elektroniczne papierosy!

MI6, brytyjski wywiad zaczął zagrażać bezpieczeństwu fizycznemu dziesiątek rosyjskich uciekinierów mieszkających w Wielkiej Brytanii tydzień po próbie zabójstwa byłego pułkownika KGB Siergieja Skripala w południowej Anglii.

66-letniego podwójnego szpiega i jego córkę Julię znaleziono 4 marca w mieście Salisbury w stanie katatonicznym.
Później ustalono, że zostali zaatakowani środkiem paraliżującym. Rosyjscy urzędnicy stanowczo zaprzeczają, jakoby Kreml miał jakikolwiek związek z próbą zabicia Skripala. Jednak według „Los Angeles Times” brytyjski wywiad stwierdził, że Skripal i jego córka zostali zaatakowani na rozkaz Moskwy, najprawdopodobniej przez GRU, rosyjską agencję wywiadu wojskowego, w której Skripal pracował aż do aresztowania za szpiegostwo na rzecz Wielkiej Brytanii w 2004 roku.

Powołując się na anonimowe źródło z Whitehall, siedziby administracyjnej brytyjskiego rządu, „Los Angeles Times” stwierdził, że wstępne oceny otrucia Skripala są szkodliwe dla brytyjskiej społeczności wywiadowczej. Zrodziły się pytania, jak podało źródło, co do zdolności dwóch głównych brytyjskich agencji szpiegowskich, Służby Bezpieczeństwa (MI5) i Tajnej Służby Wywiadowczej (MI6), do zapewnienia bezpieczeństwa własnych aktywów. Źródło powiedziało „Los Angeles Times”, że „niemożliwe jest zredukowanie do zera” ryzyka poważnych obrażeń ciała u osób takich jak Skripal, a przed nim Aleksander Litwinienko, były funkcjonariusz KGB, który został śmiertelnie otruty w Londynie w 2006 r. Jednak atak na Skripala jest uważane za porażkę wywiadu, podało źródło, a częścią reakcji na nią jest kompleksowy przegląd ryzyka dla rosyjskich podwójnych szpiegów i dezerterów stacjonujących w Wielkiej Brytanii ze strony „niekonwencjonalnych zagrożeń”. Do tej ostatniej zaliczają się ataki z użyciem broni chemicznej i radiologicznej, podaje „The Times”.

Doniesienie to nadeszło, gdy inny rosyjski uciekinier mieszkający w Wielkiej Brytanii, Borys Karpiczkow, powiedział gazecie The Daily Mirror, że od 2006 r. Kreml trzykrotnie próbował go otruć. 59-letni Karpiczkow dołączył do KGB w 1984 r., ale został dezerterem na miejscu dla łotewskiego wywiadu w Rok 1991, kiedy rozpadł się Związek Radziecki. Twierdzi, że szpiegował także Rosję dla wywiadu francuskiego i amerykańskiego. W 1998 roku z dwiema walizkami pełnymi ściśle tajnych dokumentów rosyjskiego rządu i posługując się fałszywymi paszportami przybył wraz z rodziną do Anglii. W 2006 roku, mieszkając w Wielkiej Brytanii, Karpiczkow twierdzi, że MI5 ostrzegła go, aby opuścił kraj, ponieważ jego życie może być zagrożone. Przeniósł się tymczasowo do Nowej Zelandii, gdzie, jak twierdzi, został zaatakowany przez niezidentyfikowany środek chemiczny. Powiedziała również, że w ciągu następnych tygodni straciła prawie połowę swojej wagi, ale przeżyła dzięki dobrej opiece medycznej. Jednak cztery miesiące później, gdy nadal mieszkał w Nowej Zelandii, został zaatakowany ponownie – powiedział.
Karpiczkow powiedział „The Mirror”, że ostrzegano go, że jego nazwisko znajduje się na liście ośmiu osób, które Kreml chciał zabić. Twierdził również, że źródło poleciło mu mieć oko na osoby noszące e-papierosy, ponieważ rosyjski wywiad opracował broń chemiczną udającą urządzenia do e-papierosów.

Niewierni rosyjscy szpiedzy, skazani na śmierć? Uważaj na elektroniczne papierosy!