Od tej nocy rozpoczęła się nowa polityka celna Unii Europejskiej dotycząca niektórych z najbardziej znanych produktów w Stanach Zjednoczonych. Według oficjalnego biuletynu UE, taryfy będą dalej napędzać wahania na światowych rynkach akcji, które są już zaniepokojone napięciami handlowymi między USA a Chinami. Agenci celni na olbrzymim europejskim rynku liczącym 500 milionów ludzi będą teraz nakładać cła, podnosząc ceny produktów wytwarzanych w USA w supermarketach i na halach produkcyjnych. Bruksela nałożyła lawinę ceł na produkty z USA o wartości 2,8 mld euro w odpowiedzi na decyzję Trumpa, że jednostronnie nałożył surowe cła na europejski eksport stali i aluminium.
Europejska komisarz ds. Handlu Cecilia Malmstrom powiedziała w tym tygodniu, że blok składający się z 28 państw „nie miał innego wyboru” poza nałożeniem własnych ceł po „jednostronnej i nieuzasadnionej decyzji Stanów Zjednoczonych”. Wraz z amerykańskimi taryfami celnymi na Meksyk i Kanadę, bitwy handlowe wywołały widmo globalnej wojny handlowej, przerażającej rynki finansowe, które obawiają się poważnych konsekwencji dla światowej gospodarki. „Mamy narastającą wojnę handlową” - powiedział w wywiadzie dla AFP główny ekonomista banku SEB, Robert Bergqvist. Bruksela po raz pierwszy opracowała listę w marcu, kiedy Trump początkowo rozpowszechniał informacje o 25% cłach na import stali i 10% na aluminium, które są skierowane również do Kanady, Meksyku i innych pobliskich sojuszników. Lista nie wskazuje konkretnie marek, ale szef Komisji Europejskiej Jean-Claude Juncker określił w marcu, że blok będzie skierowany na „Harley-Davidson, bourbon i dżinsy Levi's” oraz wiele innych produktów z dużych detalistów.