Perugia i Carpi dowodzą Frosinone Serie B, który wygląda jak fragment ostatniego play-offs

Perugia, z trzech czołowych graczy, wydaje się być tą, która przynajmniej w tej fazie mistrzostw najmniej cierpi na swoich przeciwnikach, w rzeczywistości jej zwycięstwa kończą się meczem nigdy tak naprawdę nie kwestionowanym, a przeciwnik nazywa się Virtus Entella, Pescara lub Parma, mało zmiana, gryfy dochodzą do zwycięstwa grając na „aksamicie”. Jeszcze wczoraj w obecności wielkiego gracza ligi jaką jest niewątpliwie Parma, Perugia okazała się walcem parowym i dzięki piątej bramce w czterech meczach północnokoreańskiego talentu Hana, który prowadzi w siatce magię drugiego bohatera dnia. Bonaiuto. Tylko Bonaiuto, w zeszłym roku nawet „zdegradowany” z Latiną, jest autorem niesamowitego występu i dosłownie ciągnie swoją drużynę do zwycięstwa. Na 5. miejscu, z niemożliwej pozycji, puszcza ognistą kulę, która rozbija się o poprzeczkę, Han wpada do środka i kieruje najważniejszym celem przewagi. Parma miałby okazję wyrównać wynik dziesięć minut później, gdy sam Gagliolo przed Rosatim pożarł gola 18-1. Druga połowa przebiega na wzór pierwszej. Perugia atakuje iw minucie 1. znajduje bramkę na 51-2. Jest najlepszym w polu Buonaiuto, który pod koniec mistrzowskiej akcji, podążając za kontrolą klatki piersiowej i zatrzymaniem się, pokonuje przeciwnika i wypuszcza ognistą kulę spoza obszaru, która toruje się za Frattali. Piękna bramka, która „oświetla” prawie 0 9.000 widzów, którzy tłoczą się w Curi i upoważnia ich do marzeń, cel, który autor musiał również bardzo polubić, ponieważ na 67. miejscu ponownie pakuje bramkę praktycznie identyczną z drugą i faktycznie zamyka mecz, zmniejszając Parmę, która z pewnością odegra wielką rolę podczas mistrzostw, ale która przy tej okazji nie wydawała się zbyt waleczna. W związku z tym kończy się 3: 0 z Perugią, która przechowuje najbardziej przekonujący występ w mistrzostwach i łapie Carpi wraz z "mai domo" Frosinone di Longo, który kontynuując wszystkie mecze wyjazdowe, jest autorem kolejnego trudnego powrotu przeciwko silnemu Bari.
Pozostali liderzy Carpi nawet na trudnym boisku Cremony okazują się solidnym zespołem i mimo przegranej w pierwszej minucie spotkania nienaruszalności bramki ze względu na startową bramkę napastnika grigiorosso Brighentiego, reorganizuje się mimo drużyny. Dom stara się zakończyć mecz szukając dubletu, okazuje się być świetną drużyną, biorąc udział w grze i zdobywając gola z zasłużonego remisu w 1. minucie pierwszej połowy dzięki zwykłemu Mbakogu, który „spala” bramkarza przeciwnika Ujkaniego pysznym lobem. Druga połowa, również dzięki wstawkom Croce, Castrovilli i Paulinho, pochodzi z Cremony. Carpi zaciska zęby i polega wyłącznie na ponownych uruchomieniach, z których jeden bardzo zbliża liderów do zdobycia bramki, ale główka Concasa zatrzymuje się na poprzeczce. Cremonese rzuca się „ostro” do przodu w poszukiwaniu zwycięskiego gola, ale najpierw słupek, a następnie bramkarz przeciwnika Colombi odmawia odpowiednio Paulinho i Cavionowi radości z meczu. Carpi utrzymuje się, nawet w konkubinacie, na szczycie rankingu, potwierdzając, że jest silnym i konkretnym zespołem. Kontynuuje swoje mistrzostwo, zdobywając swój zwykły gol na mecz, ale dzięki granitowej obronie, która otrzymuje pierwszego gola w sezonie (tylko Wenecja Pippo Inzaghiego utrzymuje nienaruszalność swojej bramki), udaje mu się „zebrać” te 33 punktów z która wraz z innymi dużymi graczami z ostatnich play-offów prowadzi w 10/2017 Serie B.
GB
Zdjęcie: Fabrizio Troccoli

Perugia i Carpi dowodzą Frosinone Serie B, który wygląda jak fragment ostatniego play-offs